Sensowna smart opaska? Tylko Mi Band! Tak do niedawna brzmiała odpowiedź w temacie tani i dobry smartband. Sprawdzamy, czy Huwei Band 4 ma szansę zburzyć ten monopol, a jeśli tak to co jest jego siłą?

  Przez jakiś czas zastanawiałem się nad tym, czy warto pisać o Huawei Band różowyDlaczego? Po pierwsze rynek smartbandów jest zdominowany przez sami wiecie kogo, po drugie Band 4 nie posiada żadnej wyrazistej cechy, która zrobiłaby z niego killera w tym segmencie, a po trzecie wieść o nim jakoś szybko zaginęła.

  Huawei Band 4 / fot. techManiaK

  Jednak z perspektywy kilku tygodni, w czasie których przesiadałem się kilkukrotnie się na Xiaomi Mi Banda w wersji 3 i 4, dotarło do mnie, że Huawei zrobiło przy okazji tego modelu kawał dobrej roboty, przede wszystkim opracowując urządzenie spełniające swoje funkcje w sposób niezauważalny dla użytkownika.

  Co przez to rozumiem? Otóż smartband od Xiaomi jest odczuwalny na ręku: skóra pod nim często się poci, pasek uwiera, a do tego aby naładować Mi Banda potrzebujemy dedykowanej ładowarki.

  Huawei posiada pasek z materiału o dwie klasy lepszej jakości, który dodatkowo jest dziurkowany, tak jak w przypadku tradycyjnych, sportowych zegarków. Dodatkowo zapinamy go tak samo, jak normalny czasomierz, a do naładowania nie potrzebujemy dedykowanej ładowarki i wyjmowania pastylki z opaski. Po odpięciu paska wpinamy smartbanda bezpośrednio w port USB i to wszystko.

  Huawei Band 4 po odpięciu paska / fot. techManiaK

  Czy dopatrzyłem się jeszcze czegoś, co pomoże znaleźć niszę dla tej opaski? O tym dowiecie się w dalszej części tekstu.

  Specyfikacja opaski odzwierciedla jej cenę wygląda to tak, jakby Huawei postanowił odpuścić nieco hardware, swojej szansy upatrując gdzie indziej. Dziś, kiedy ceny najpopularniejszych smartbandów w Polsce oscylują wokół 150 zł w regularnej wycenie, bolączki tego modelu i tak rzucają się w oczy a co mówić, kiedy Band 4 był nowością i kosztował około 1/3 więcej od Mi Banda 4 od Xiaomi?

  Huawei Band 4 tył urządzenia / fot. techManiaK

  Rzućmy okiem na podstawowe cechy urządzenia:

  · Korpus (długość x szerokość x grubość) 56 x 18,5 x 12,5 mm

  · Szerokość paska: 17 mm

  · Długość paska: 123 mm + 85 mm

  · Waga: ok. 24 g (z paskiem)

  · Wymienne paski w kolorach: czarny, czerwony, żowy

  · Kolorowy wyświetlacz TFT 0,96″ 80 x 160 px

  · Procesor: Apollo 3

  · Współpraca z urządzeniem pracującym na Androidzie 4.4 lub nowszym; iOS 9.0 lub nowszym

  · Czujniki: 3-osiowy czujnik przyspieszenia, czujnik podczerwieni, optyczny czujnik tętna

  · Akumulator o pojemności 91 mAh, czas ładowania ok. 1,5 h, czas pracy do 7 dni

  · Środowisko pracy: -10 do +45

  · Wodoodporność: 5 ATM

  · Materiał korpusu: plastik, paska: silikon

  · Obsługa: ekran dotykowy + przycisk HOME

  · Ładowanie przez zintegrowany port USB

  · Bluetooth 4.2

  · Zawartość pudełka: opaska, skrócona instrukcja obsługi, karta gwarancyjna.

  Co w powyższym zestawieniu najbardziej bruździ? Nieszczęsny wyświetlacz typu TFT o skromnej rozdzielczości: 80 x 160 px przy AMOLED 240 x 120 px Xiaomi Mi Banda, wypada dosłownie i w przenośni blado. Dodam od razu, że oba smartbandy nie radzą sobie dobrze w ostrym świetle słonecznym i są wtedy mało czytelne. Na szczęście w pomieszczeniach jest o niebo lepiej.

  Huawei Band 4 na nadgarstku / fot<

Tags:
Jarosław Kułak
Jarosław Kułak

Leave a Comment